wtorek, 22 lutego 2011

世界一の仕事, czyli najwspanialsza praca na świecie

世界一の仕事, czyli najwspanialsza praca na świecie

Kiedy w maju zeszłego roku, nasz patron, pan.O odwiedził nasz uniwersytet i przedstawił nieco bardziej szczegółowo to jak może wyglądać staż w hotelu, parę razy "ostrzegal”, że będzie cięzko.
Zmotywowana chęcią podróżowania w wolnym czasie po Japonii i ogólnie tym ile ten staż może mi pomóc rozwinąć się językowo, pomyślałam, że żadne tam prace fizyczne nie są w stanie mnie zniechęcić do wyjazdu. W końcu staruszką jeszcze nie jestem,więc dam radę!:d

O ile uznamy goannai za „popisową część” naszej pracy, tą przy której myślenie jest niezbędne, tak jednak wiekszą część dnia spędzamy na mniej „szlachetnych „ (nazwijmy to) zadaniach, przy których liczy się nie siła umysłu, ale siła mięśni:D

Wspominałam już raz o „najwspanialszej pracy na świecie” , czyli pucowaniu za pomoca szczoteczek do zebow i płynów żrąco-czyszczących metalowych części przytryzmujacych dywan na schodach.
A oto i słynne schody na zdjęciu:



W tym tygodniu doznałymy szczęścia wykonywania „drugiej najwspanialszej pracy na świecie” , czyli pucowaniu (jak ja to lubię!) za pomocą małej szczotki (tym razem nie do zębów, tylko takiej co przypominała mi naszą szczotkę do mycia garów) podłogi w pomieszczeniu, które niedawno zostało odnowione. Moje i Kasi zadanie polegało na zlikwidowaniu z podłóg pozostałosci cementu i innych zabrudzeń będących efektem ubocznym renowacji:) Wspaniale!

Na koniec najbardziej fascynująca częśc zadania - należało wymyć podłoge czymś co przypominało polskiego mopa, ale nim nie było… Wiadro do tego niby mopa nie jest zwykłym wiadrem, bo cała machineria jest przy nim zamontowana… Machineria ta ma za zadanie wycisnąć wodę z niby mopa, ale odbywa się to naprawdę w zaskakujący sposób, za pomoca takich dwoch rolek przypominających ...magiel. A rolki te wprawia się w ruch naciskając nogą taki tam nazwijmy to pedał nie pedał(no ja na prawdę nie wiem jak to wytłumaczyć...).Wszystkie użyte przy tej machinerii częsci plastikowe i metalowe sprawiają, że wiadro wydaje się ważyć tonę bez wody, a z wodą….! Kasia ledwo je niosła..Ech! I po co tak utrudniać sobie życie?...producenci polskich mopów i wiader do mycia podłóg mogliby zbić fortunę w Japonii, mowię wam…:D

Żeby nie było, w tym tygodniu nastąpiła kontynuacja czyszczenia metalowyc częsci przy schodach, więc było bosko:D

To jak już zaczęłam o tych” najwspanialszych pracach na świecie” to nie wypada mi nie wspomnieć przy tej okazji „trzeciej najwspanialszej pracy na świecie”, czyli myciu wielkich okien lobby, za pomocą samej wody (nie opłaca się używać środków do czyszczenia, bo przecież i tak się znowu ubrudzi, parwda:D).


lobby

Wybrano nas do tego odpoweidzialnego zadania, (UWAGA!) bo” jesteśmy wyoskie” (no a jak!) a okna w lobby sa wysokie (jest to bardzo czestym argumentem przy zlecianiu nam zadania mycia różnych powierzchni znajdujacych się powyżej...nie będę zlosliwa i nie napisze powyżej ilu cm...:D).Dano nam wiadra z wodą, urządzenia do mycia okien takie jak można znaleźc i u nas, tylko w wersji z mega długą rączką (bo te okna sa na serio wysokie) i jazda..!
Starałyśmy się naprawdę domyć te okna, ale efekt był frustrujacy, bo sama woda i brud, często zamieniały się w błotko na szybie, bardzo cieżko usuwalne…Musiałysmy wyglądać przy tej pracy wyjątkowo osobliwie, skoro co niektórzy klienci robili nam zdjecia, a jak Kasia chciała jednej klientce „zejść z widoku” to Pani nalegała żeby została…:D

Jak widać, bywa ciężko, ale też zabawnie zarazem, więc pewnie dlatego da się przeżyc:)

Pozatym, to jest jeszcze tutaj tak, że jak wykonujesz takie mega niewdzięczne zadanie, to inne osoby ze staffu podchodzą do ciebie w jej trakciei mówią ci „dizękuję ci (że to robisz),to musi być ciężkie”. W Polsce w takiej sytuacji spodziewałabym się, że szef by powiedział do mnie, jeżeli w ogóle by mnie zauważył i do mnie by przemówił, że „no co się gapisz, rób co masz robić!”:D

Jednego dnia jak wykonywałysmy z Imu „najwspanialszą prace na świecie” (schody), podszedł do nas jeden z prezesów hotelu i zaczął nam dziękować za to, że tak ciężko pracujemy. Może to nie zmniejszy bólu moich mięśni po wykonaniu tego zadania, ale jednak jest w pewien sposób miłe.
Drugie pozatym w takich sytuacjach to to, że nie raz się widzi, że jak trzeba to i sam nasz kacho i inni duuużo wyżej od nas, noszą bagaże klientów, zamiatają przed wejściem lub wykonyją inne prace porządkowe, ogólnie prace fizyczne, co często w Polsce uznane byłoby za uchybiające ich funkcji. Myślę, że taki przykład z góry jest dla wielu osób motywujący i sparwia, że jest łatwiej wykonywać najbardziej nawet niewdzięczne prace.
Mniej więcej tak to chyba funkcjonuje, a nam nie pozostaje nic innego jak się wpasować w ten system. しょうがない…

1 komentarz:

  1. Hanys musisz zwrócić większą uwagę na literówki :)
    No gratulacje, że zostałaś zaliczona w poczet wielkoludów :)

    OdpowiedzUsuń

Autorki

Szukaj na tym blogu